Starożytna Grecja  
 
  Hefajstos 24.04.2025 07:39 (UTC)
   
 


HEFAJSTOS

Był najpracowitszym z bogów. Rzadko spotykało się go na przyjęciach u Zeusa i wszyscy przywykli widzieć w nim samotnika. On jednak nie był samotny. W swej cudownej kuźni na wyspie Lemnos lub we wnętrzu Etny, pośród wiernych cyklopów, boski kowal pracował dniem i nocą, tak jak gdyby spoczynek nie był mu potrzebny. Kuł pioruny dla Zeusa, naprawiał rydwan Słońca. Komu potrzebna tarcza, komu miecz, komu piękny pancerz ze złota - ten szedł do Hefajstosa i wiedział, że mu kulawy kowal nie odmówi. Gdy miał więcej wolnego czasu, to zrobił berło dla jakiegoś króla albo zabawiał się biżuterią, której boginie Olimpu nigdy nie miały dosyć. Wszystko, co wychodziło z jego rąk, było dziwnie piękne i misterne.

Był synem Zeusa i Hery, choć niektórzy autorzy pisali, że zrodziła go sama Hera, tak jak Zeus sam zrodził Atenę. Wychowywał się na Olimpie i wszyscy przepowiadali, że kiedyś wyrośnie na bardzo mądrego boga. Kochał matkę i ujął się za nią wówczas, gdy Zeus w gniewie powiesił Herę za ręce u szczytu Olimpu. Rozgniewany ojciec zrzucił go z nieba na ziemię. Według innych podań to sama Hera zrzuciła go z Olimpu, aby go ukryć przed innymi bogami gdyż urodził się kulawy. A być może dwa razy przydarzyło mu się to zrzucenie: raz przez ojca, raz przez matkę. Zrzucony Hefajstos leciał przez cały dzień, aż nocą, niby meteor, spadł na wyspę Lemnos z połamanymi nogami. Zaopiekowała się nim bogini morska Tetyda i zaniosła do swego morskiego domu z korali.

Powoli wracał do zdrowia. Opiekującym się nim boginkom, z wdzięczności za opiekę, wyrabiał cudowne ozdoby: naszyjniki tak delikatne, jakby były z puchu piany morskiej, naramienniki, pierścienie, diademy, a wszystko to błyszczało w szmaragdowej głębinie niby migotanie zatopionych gwiazd. Przez dziewięć lat tak żył, aż zapomnieli o nim i ojciec, i matka, i cały Olimp. Wszyscy byli przekonani, że zginął gdzieś w przestworzach oceanu. On zaś nie chciał wracać do świata, z którego tak boleśnie go wygnano.

Dopiero Dionizos, bóg wina, spoił go raz, wsadził na osła i sprowadził na Olimp. Radość była ogromna. Wiedziano bowiem, że z Hefajstosa w potrzebie jest dobry towarzysz, dowcipny i mądry, a przede wszystkim taki pożyteczny: wszystko zrobi i wszystko naprawi. Zeus, chcąc go uczcić i wynagrodzić dawne krzywdy, dał mu za żonę najpiękniejszą boginię, Afrodytę.

Ale nie było to szczęśliwe małżeństwo. Bogini piękności nie mogła się pogodzić z trybem życia swego męża. Ona lubiła świat, bogów i ludzi, on tylko swoją kuźnię, ona chciała być wszędzie tam, gdzie wesele i pląsy, on poza pracą nie znał innych rozkoszy. Wyrabiał najcudowniejsze klejnoty, a sam chodził jak ostatni niewolnik, wiecznie osmolony i brudny. Nie pomyślano tylko o jednej rzeczy: że Hefajstos był niegdyś młody, piękny i radosny, jak wszyscy bogowie, a dopiero potem stał się opuszczony i ponury. A że mu Zeus dał za żonę najpiękniejszą boginię, to uważał za nowe szyderstwo ze swojej brzydoty. Afrodyta miała licznych kochanków i to zarówno wśród bogów (Ares) jak i śmiertelnych (Anchizes, Adonis). Kiedyś Hefajstos przyłapał żonę z Aresem, więżąc kochanków w metalowej sieci. Wezwał potem innych bogów pokazując im niewierność swej małżonki. Za wstawiennictwem Posejdona (być może za zapłatę) zgodził się kowal uwolnić pojmanych. Ares czym prędzej uciekł wojować do Tracji, a Afrodyta na Cypr.

Hefajstos był bogiem sztuki kowalskiej, rzemiosła i ognia. Kochał ludzkość i uczył ją obróbki metali i wykonywania dzieł sztuki. Czczono go szczególnie na wyspie Lemnos. Tam był, jak się zdaje, najstarszy ośrodek kultu Hefajstosa, związany z wulkanem, który na tej wyspie od najdawniejszych czasów był czynny i wygasł dopiero za Aleksandra Wielkiego. Lemnijczycy utrzymywali, że właśnie w głębi tej góry ognistej znajduje się kuźnia Hefajstosa. W Atenach obchodzono w październiku Chalkeje - święto kowali. Na cześć Hefajstosa odbywały się lampadoforie - bieg z pochodniami. Piesi i konni nieśli pochodnie i zwyciężał ten, kto z płonącą pochodnią pierwszy dobiegł do celu.

W sztuce przedstawiano Hefajstosa jako muskularnego, brodatego mężczyznę, a dając mu siedzącą postawę, ukrywano jego kalectwo. Zwykle ma przy sobie młot lub inny przedmiot wskazujący na zawód kowala. 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Dzisiaj stronę odwiedziło już 16 odwiedzający (25 wejścia) tutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja